czwartek, 20 grudnia 2018

Zawieszenie

Cześć.

Dziś nie mam dobrych wieści.
Ze względu na stan zdrowia jestem zmuszona zawiesić swoją działalność związaną z prowadzeniem bloga. Nie dam rady ani tworzyć sensownych wpisów, ani tworzyć w ogóle.
Postaram się wrócić, jak mój stan się poprawi.

Pozdrawiam,
Wehlen

środa, 28 listopada 2018

Spinki do mankietów

Cześć!
Tak! W końcu zrobiłam sobie spinki do mankietów! Trwało to... Dłuuugo. Serio. Najpierw powstało kilkadziesiąt pomysłów, projekty... Zrobiłam kilka prób sutaszem. Lipa... Nic mi się nie podobało i nie odpowiadało moim wyobrażeniom.

W końcu w weekend stwierdziłam, że czyste kaboszony mam, farby akrylowe mam... coś można popróbować.

To miała być zorza polarna. Wyszło nie wiem co. Ale mam spinki do mankietów. I na pewno są oryginalne...


Nie jestem zadowolona. Moim jedynym usprawiedliwieniem jest to, że farb nie trzymałam w ręce od dawna, a moimi narzędziami były: wykałaczka, igła i palce.

Pozdrawiam,
Wehlen

piątek, 23 listopada 2018

Kółeczka

Cześć!
Nie te kolczyki miały być jako pierwsze. Ale trudno. To są drugie kolczyki tego typu, które zrobiłam. Te są robione na prośbę znajomej, której bardzo spodobały się moje. Stąd też taka... mocno inna kolorystyka.


Niedługo wrócę do wrzucania zaległości.
Trzymajcie się ciepło!
Wehlen

P. S. Jest 7.26 a wyświetlacz w pociągu pokazuje 15.48. Chyba skoczyłam w czasie, jak nie patrzyłam. 😉

poniedziałek, 12 listopada 2018

Bolesne przypomnienie

Cześć!
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, dlaczego ktoś się wziął za rękodzieło? Szczególniej to pytanie kieruję to zaglądających tu twórców. Zastanawialiście się kiedyś dlaczego zaglądających zaczęliście robić to co robicie? U mnie zaczęło się boleśnie ale prozaicznie: od rehabilitacji. Żeby mieć choć w miarę sprawną dłoń zaczęłam tworzyć. Robić na szydełku, pleść makramę, robić z koralików...
Ostatnimi czasy odpuściłam sobie przez ogromną ilość innych obowiązków. Teraz tego żałuję.
Ta bransoletka jest z materiałów użyczonych. W sumie robiłam ją kiedyś, ale zapięcie okazało się za słabe, więc musiałam wymyślić coś innego. Znalazłam odpowiednie rozdzielacze i zabrałam się za wymianę.  I w trakcie tego prostego nawlekania koralików na żyłkę odkryłam, że odpuściłam rękodzieło na zbyt długo.
Oto bransoletka, która boleśnie przypomniała mi, dlaczego w ogóle zaczęłam z rękodziełem. Zrobienie jej zajęło mi dwie godziny. 😢


Jak się pozbieram, to zacznę projektować co dalej.
Pozdrawiam,
Wehlen

czwartek, 8 listopada 2018

Sutaszowe zaplątańce

Cześć!


Znowu piszę jadąc pociągiem. Chyba się od tego nie uwolnię. Wykorzystywanie każdej wolnej minuty, czy coś. W sumie przy okazji słucham w kółko jednej piosenki, żeby może wymyślić do niej choreografię, bo łazi za mną nieokreślona idea.

No właśnie. Ogólnie wiadomo, że nie potrafię się skupić za długo na jedn
ej tylko rzeczy. Tak też powstaje moja biżuteria. Najpierw obracam w głowie projekt robiąc co innego, potem zabieram się za fizyczną cześć tworzenia, zazwyczaj oglądając film albo serial. Tak też było tym razem. Wciągnięta bez reszty w przygody takiego jednego kapitana z 51.wieku, zabrałam się za szycie. Nawet nie zauważyłam, kiedy jasny w mojej głowie projekt stał się nagle zdecydowanie bardziej... skomplikowany. Spojrzałam na niego zachwycona. Choć to był dopiero pierwszy kolczyk. Na drugi dzień siadłam nad drugim zastanawiając się "jak ja to, na wszystko co fantastyczne, zrobiłam?!". Po dłuższych staraniach (i odparciu przez dzielnych agentów kolejnej inwazji na Ziemię) udało mi się zrobić drugi.

A więc! Czarne perły słodkowodne i biały sutasz.


No i wysyłam już w domu. Szalony dzień...

Pozdrawiam,
Wehlen

P.S. literki z poprzedniego posta to bastarda.

poniedziałek, 22 października 2018

Literki

Cześć!
Bardzo lubię, kiedy różne rzeczy, którymi się zajmuję, zazębiają się w jakimś punkcie. Ma to miejsce teraz, kiedy postanowiliśmy wziąć się za cosplay. Połączenie wyszło w miejscu dość niespodziewanym. Do strojów potrzebujemy pasków papieru z błogosławieństwami/zaklęciami połączonymi pieczęciami. O ile pieczęcie to małe piwo, bo nawet z modeliny się już robiło, to same paski są juz wyzwaniem.
Ale! Wspominałam chyba kiedyś, że zajmuję się kaligrafią historyczną/artystyczną, prawda? Potrzebowałam pisma nieco kanciastego, ale mniej czytelnego niż tekstura. Po intensywnych poszukiwaniach wybór padł na... No właśnie tu postanowiłam dać Wam pozgadywać: co to za dziwadło?



 Pozdrawiam poniedziałkowo,
Wehlen

P.S. Uwielbiam ten kształt "b" i "d". 😄 I jeszcze to "g". 😍

środa, 19 września 2018

Wróciłam!

Hej!

Przed chwilą odkryłam, że nie było mnie to już pół roku. Błąd! Ale wracam! I obiecuję poprawę!

Działo się w moim życiu dużo i zasadniczo dobrze.  Wciąż pracuję i rozwijam się w związku z tym. Wróciłam do jeżdżenia na konwenty, więc wrednego wilkołaka można czasami spotkać między ludźmi. 😆

Blog leżał, ale nie był zapomniany! Miałam czas i odpowiedni dystans, żeby go sobie spokojnie przemyśleć. Bo... szykują się zmiany. Początkowo myślałam, żeby połączyć go z działalnością zarobkową, ale stwierdziłam, że lepiej by było to moje własne miejsce w Internecie. A że będzie to mogę własne miejsce, to nastąpi mała zmiana formuły. Możliwa jest zmiana nazwy (po konsultacji z moim Niedźwiedziem). Rozszerzam na pewno tematykę. Oprócz rękodzieła będzie można tu znaleźć też różne rzeczy o fantastyce, może recenzje książek (jak kto chętny na czytanie tego), relacje z imprez (nie tylko fantastycznych) i nieco cosplayu (tak! wchodzę w magiczny świat kostiumów).

Zainteresowani? 😀

Pozdrawiam
Wehlen (optymistyczna jak nigdy)

poniedziałek, 26 marca 2018

Obrączka maga Cienia

Cześć!

Czasami jest tak, że różne pasje się w pewnym momencie zderzają i wtedy następuje reakcja zwana potocznie "łoooo... to można połączyć!". Tym razem powodem powstania takiej reakcji była rozmowa moja jako gracza z moim ukochanym mistrzem gry o przyszłości mojej postaci itd. Reakcja "łooo..." nastąpiła nagle i niespodziewanie  (one jakiś tak mają) po stwierdzeniu, że magowie tego typu odróżniają się od innych na co dzień dzięki żelaznemu pierścieniowi ze znakiem kolegium i w ogóle. No to ja mogę zrobić! Nie pierścień a obrączkę i nie żelaza a koralików, ale pomysł się spodobał. 

Wykorzystałam dwa odcienie metalicznych Toho w rozmiarze 15. Są to metallic moss i nickel. Obrączka jest o tyle nietypowa, że na niej naszyta jest druga warstwa koralików tworząca wypukły wzór. 





Z racji, że strasznie ciężko dobrze uchwycić wzór i wypukłość, dorzucam zdjęcie na mojej zupełnie niewyjściowej dłoni. Przynajmniej widać na nim, że wzór jest wypukły.



Pozdrawiam, 

Wehlen.

poniedziałek, 19 marca 2018

Smok szczęścia

Cześć! 

Łaził za mną od lat. Jedna z przyczyn mojej absolutnej miłości do fantastyki i wieloletniej fascynacji smokami. Jak zaczęłam tworzyć biżuterię gdzieś mi się tłukł po głowie. W końcu postanowiłam działać i zabrałam się za projektowanie. Po dobrych dwóch tygodniach projekt był gotowy.  Zostało kupić koraliki i dłubać. Wiecie jak mało jest odcieni szarych koralików? W ogóle straszna bieda z kolorami w 15... Ale zdobyłam co było potrzebne. Potem realizacja się nieco przesunęła przez Babi Raj.

W końcu z radością zabrałam się z realizację marzenia. Ponad tydzień dłubania, spędzony nad stołem roboczym weekend i straszny ból pleców, ale było warto.  Przedstawiam Wam Falkora - mój wymarzony naszyjnik. 



Jest moją dumą i powodem do radości. Tym właśnie powinien być prywatny smok szczęścia. 😉

Pozdrawiam kolejowo,

Wehlen

wtorek, 13 marca 2018

Poimprezowo

Cześć!

W sobotę był Babi Raj. Czwarta już edycja. Powiem szczerze, że z każdą kolejną dopada me większe zniechęcenie. Nawet nie chodzi o to, że pojawia się niewiele osób. Bardziej chodzi, niestety, o nieprzemyślane decyzje organizatorów. Zdecydowanie na plus jest to, że mieliśmy przypisane stoły, po raz pierwszy. Wiec nie było zajmowania najlepszych miejsc na zasadzie "kto pierwszy ten lepszy". Na minus ustawienie. Wylądowałam między dwiema osobami próbującymi się pozbyć starych ciuchów. Daleko od innych rzemieślników. 

Świetnym i niesamowitym w takich imprezach jest szansa spotkania z innymi twórcami. Odbyłam długą, serdeczną rozmowę z dwoma panami. Jeden pracuje z bursztynem, drugi ze skórą. Dowiedziałam się wiele na temat rodzajów skór i możliwościach ich wykorzystania. Porozmawialiśmy też o bursztynach, sutaszu, koralikach, łączeniu technik i klientach, którzy wolą zapłacić za logo. 

Żeby nie było, że tyko narzekam. Jak zapowiadałam, korzystam z tego, że teraz nigdzie mi się z tworzeniem nie spieszy, zabrałam się za spełnianie swoich marzeń. Zgadujecie co to? 😄


Niedługo wrzucę zdjęcie na dalszym etapie prac. 

Pozdrawiam cieplutko,

Wehlen


P.S. Ta książka jest bardzo ciekawym ujęciem historii kultury. I do tego nieźle napisanym! 


czwartek, 8 marca 2018

Kot niecnota

Cześć!

Wciąż jestem w ciągu szybkiego dorabiania rzeczy na sobotę. A tu jakiś kot, niecnota, przebiegł mi przez stół roboczy! Sami popatrzcie na ślady!



Dobra, już poważniej. Zastanawiałam się, jak małe kolczyki mogę zrobić z w miarę sensownym wzorem. To jest moja odpowiedź. Oczywiście są na sztyftach. A już skończone wyglądają tak:




Wszystkiego najlepszego wszystkim babeczkom, kobietom i samiczkom wszelkich gatunków! 

Udanego dnia wszystkim życzę! 

Wehlen


P.S. Tak, to kolejny post kolejowy. 😊

wtorek, 6 marca 2018

Miodowe agaty

Cześć!

Dziś wprowadzam nową jakość: posty powstające w drodze. Czyli kolejowe. Tak, właśnie jadę do pracy. Uznałam, że pisanie to dobry sposób na wykorzystanie czasu w drodze (kolejny obok książek i rysowania projektów).

Te agaty leżały w szufladzie długo czekając na swój czas. Sieczka jest prezentem od Małgosi  bloga Papierowy Jarmark (apka nie radzi sobie z eleganckim dodawaniem linków, więc będzie tak: http://papierowy-jarmark.blogspot.com/?m=1 ). Większy kamień wyhaczyłam w sklepie "indyjskim". Ogólnie agat to wdzięczny kamień do oprawy. Występują w takiej ilości barw i kształtów, że zawsze można coś znaleźć. A może po prostu mnie ciągnie do różnych odmian chalcedonu...

Przyznaję, że problem z tym wisiorem miałam straszny, bo nie mogłam go wyczuć. Ale uparłam się w końcu ruszyć te agaty. No i tak obszywałam go ostrożnie i niepewnie aż w końcu natchnienie przyszło i dalej poszło juz jakiś szybciej. Choć ze względu na kształt kamienia dodanie wykończenia było pewnym wyzwaniem. I tak oto powstał wisior, z którego jestem naprawdę dumna.


Jak się podoba? 

Trzymajcie się ciepło, bo pogoda zdradliwa! Udanego dnia! 

Wehlen

niedziela, 4 marca 2018

Kwiatulki

Cześć!

Wiem. Wsiąkłam. Winny tym razem wredny bakcyl, który zaatakował mi krtań i sprawił, że po powrocie z pracy od razu szłam spać. I przespałam prawie cały zeszły weekend...

No i zaczynam przez to nienawidzić siebie, że zgodziłam się na Babi Raj. Jestem w plecy z robotą. Zaczynam robić pod przymusem i presją czasu, co nie jest dobre. Nie spodziewajcie się więc nie wiadomo jakich cudów przez jakiś czas na blogu. Boje się, że dłubanie zacznie mnie odrzucać. 😢

Ale póki co kwiatulkowa obrączka. Jak mówiłam: bez cudów. 


Pozdrawiam, 

Wehlen.

środa, 21 lutego 2018

Lotos

Cześć!

Popełniłam kolczyki. Kiedyś znalazłam tego typu wzorek na pintereście. Łaził za mną aż powstały te kolczyki.  

No to idę wygrzebać kolejny oczekujący projekt. 

Pozdrawiam!

Wehlen

P.S. To się rozpisałam! 😂


niedziela, 18 lutego 2018

Sakiewka 2

Cześć!
Zdjęcia tej sakiewki czekały na karcie pamięci dość długo, ale się doczekały. Sakiewka była prezentem gwiazdkowym dla mojego bratanka. Na zdjęciach pozuje jednak z moimi, nie jego kośćmi. ;-)







Coraz częściej myślę, że nie nadaję się do blogowania. Jestem świadoma, że publikuję rzadko, z wielu różnych powodów. Do tego nie potrafię biegać po innych blogach i pisać miłych rzeczy. Bo po prostu nie radzę sobie z czymś takim. Zbyt... Duży dla mnie kaliber interakcji społecznych. Przy każdej publikowanej rzeczy drżę z niepokoju. Tak, należę do tych dziwnych ludzi, którym zdarza się w reakcji na "świetne rzeczy robisz" siąść i płakać. Ze szczęścia. Czemu nie czuję, że robię coś fajnego?

Uch... Dość żali. Miłej niedzieli.
Wehlen.

środa, 14 lutego 2018

Obrączka

Cześć!

Czasami, żeby się odblokować potrzebne jest szturchnięcie. Mnie tym razem szturchnął lut. Słaby lut. W obrączce. Tak. Ślubnej. Pęknięcie na lucie zmusiło mnie do oddania obrączki w ręce złotnika. A ja? No cóż. Jak po prawie dziesięciu latach nagle nie ma się obrączki na palcu, pojawia się problem "braku ręki". Musiałam coś z tym zrobić! Złapałam za igłę, nici i koraliki. Tak powstała obrączka na metalowej bazie, której nie pokażę, bo metalowe bazy są dla koralików niefajne i część z nich się wykruszyła na drugi dzień. Złapałam więc za to wszystko raz jeszcze i tak oto powstała ta obrączka.  



Co ciekawe pracy tym wszystkim ogarnęłam w końcu oświetlenie stołu roboczego. I odblokowałam się z tworzeniem. Serio! Mam projekt-marzenie rozrysowany. Będę go powoli dłubać (ale dopiero w marcu). Zaprojektowane dwie, baaardzo geekowskie, poduszki. I zrobiony jeden z dwóch kolczyków. Więc jest realna szansa, że wrócę do blogowania (sensowna apka służąca do obsługi bloggera też na w tym swój udział 😉). 

Pozdrawiam, 

Wehlen

P.S. tak, testuję tez apkę do obróbki zdjęć. Jakoś czas będę się nią bawić. 😅


sobota, 13 stycznia 2018

Książkowo raz jeszcze

Cześć!

Książki wciąż mi uparcie towarzyszą. Od tego roku ratują mnie przed nudą w pociągach, bo zaczęłam dojeżdżać do pracy do sąsiedniego miasta. Tym bardziej przyłączam się do wyzwania czytelniczego. O tego:

https://mojezyciepasjauslane.blogspot.com/2018/01/412-wyzwanie-czytelnicze-3650-stron.html

A więc... Listę na rok 2018 czas zacząć!

  1. " (624/3650)
  2. /3650)
  3. /3650)
  4. Klucz "Blackthorna" (1611/3650)
  5.  Aneta Jadowska "Trup na plaży i inne sekrety rodzinne" (1915/3650)
  6. Brandon Sandeson "Dawca Przysięgi" cz. 1 (2475/3650)
  7. Brandon Sandeson "Dawca Przysięgi" cz. 2 (3131/3650)
  8. antologia "Idiota skończony" (3667/3650)
  9.  Brandon Sanderson "Rozjemca" (4339/3650)
  10. Kerstin Gier "Silver" (4755/3650)
  11. Kerstin Gier "Silver: druga księga snów" (5163/3650)
  12. Kerstin Gier "Silver : trzecia księga snów" (5619/3650)
  13.  Anne Rice "Wywiad z wampirem" (6019/3650)
  14.  Morgan Rhodes "Upadające królestwa" (6531/3650)
  15.  Neil Gaiman "Drażliwe tematy : krótkie formy i punkty zapalne" (6883/3650)
  16. Alison Goodman "Eon - Powrót Lustrzanego smoka" (7459/3650)
  17. Alison Goodman "Eona - Ostatni Lord Smocze Oko" (8115/3650)
  18. William King "Zabójca trolli" (8403/3650)
  19. Aneta Jadowska "Diabelski Młyn"(8839/3650)
  20. Marta Kisiel "Toń"(9140/3650)
  21. Luc Ferry "Filozofia - najpiękniejsza historia" (9489/3650)
  22. Kamil Sikora "Marketing gier wideo" (9799/3650)
  23. Katherine Ashenburg "Historia brudu" (10063/3650)
  24. Peter McNeil "Historia Luksusu" (10409/3650)
  25. Katarzyna Berenika Miszczuk "Noc Kupały" (10825/3650)
  26. Katarzyna Berenika Miszczuk "Żerca" (11321/3650)
  27. Katarzyna Berenika Miszczuk "Przesilenie" (11786/3650)
  28. Virginia Boecker "Łowczyni" (12086/3650)
  29. Virginia Boecker "Królobójczyni"  (12478/3650)
  30. C. L. Werner "Łowca czarownic" (12798/3650)

wtorek, 2 stycznia 2018

Nowy rok? O kurczę...

Cześć!

Nie będę kłamać, czasu i sił mi ostatnio na bloga zabrakło. Najpierw wylądowałam na strasznie nudnym szkoleniu. Nie dość, że zajmowało pół dnia i musiałam dojeżdżać do Słupska, to po powrocie byłam tak wykończona, że się do niczego nie nadawałam. Potem jeszcze egzamin i nagle okazało się, ze już minęła połowa grudnia i zaraz święta. Więc było szybkie przygotowywanie świąt  i potem szybkie ogarnięcie sylwestra (domówka, pomysł której padł w Wigilię). A jeszcze między jednym a drugim wyjazd do Wejherowa na rozmowę. 

Razem z nowym rokiem idą spore zmiany w moim życiu, bo udało mi się znaleźć pracę (jupi!). Będę dojeżdżać do Wejherowa, więc z czasem będę stać gorzej, więc posty tutaj będą rzadsze. Postaram się, żeby było coś raz w tygodniu, ale nie mogę nic obiecać, przynajmniej dopóki nie przywyknę do jeżdżenia.

Chciałam tu też przeprosić wszystkich za brak życzeń świątecznych z mojej strony. Szczególnie osoby, które mogły oczekiwać ode mnie kartki, ale grudzień mi zwyczajnie uciekł.

To może małe podsumowanie zeszłego roku?

1. Wzięłam udział w inktoberze. Dotrwałam do połowy, potem przestałam się wyrabiać. Ale i tak fajnie.
2. Znalazłam pracę!!!
3. Wróciłam do tańca! Tym razem jest to taniec jazzowy (bo jak zmieniać styl, to po całości ;-) ).
4. Razem z moim Niedźwiedziem poszliśmy na kurs tańca towarzyskiego (on się uczy, ja się odnauczam)
5. Przełamałam się i zrobiłam prawo jazdy.
6. Po raz pierwszy wystawiałam swoją biżuterię na jarmarku. Fajne doświadczenie.
7. Świetnie bawię się RPGowaniem. Stworzyłam zarąbistą postać, prowadzę fajną kampanię. Powoli tworzę specyficzne sprzęty ułatwiające grę (bo jak mieć głupie pomysły, to hurtem).
8. Więcej bawię się koralikami. A więcej technik, to większe zróżnicowanie prac.
9. Zaczęłam robić na drutach. 
10. Wróciłam do w miarę regularnych ćwiczeń śpiewu. 
11. Przeczytałam koło 60 książek (lista jest niepełna, bo czasami mi uciekał, że miałam zapisać).
12. Nauczyłam się nowej techniki. Brick stitch. Bardzo się z nią polubiłam.

Plany?
1. Utrzymać pracę.
2. Dobrze się bawić!
3. Wciąż dużo czytać.
4. Nie poddawać się z rękodziełem.
5. Brać udział w jakichś wyzwaniach, najlepiej związanych z biżuterią, przynajmniej pośrednio. Znacie coś?
6. Kurczę, nie potrafię planować...

Na koniec tego przydługiego posta chciałam Wam wszystkim życzyć udanego roku.

Pozdrawiam,
Wehlen

P.S. Obiecuję, że w tym tygodniu wrzucę długaśny post ze wszystkimi zaległościami.