poniedziałek, 4 grudnia 2017

Sakiewka

Witajcie!

Jakimś cudem dałam radę! Pierwsza z serii sakiewek, czyli prototyp. Będą jeszcze dwie. Na pewno...
Jak prototyp, to z bawełny losowej, czyli resztek. A resztek tyle miałam fioletu.

O taka jest:


Ma takie sprytne coś do zaciągania sznureczka:



A na zakończenie sakiewka z zawartością. Z racji, ze prototyp zachowuję dla siebie, to robi za woreczek na znaczniki:



O co chodzi ze znacznikami wyjaśnię za jakiś czas, jak skończę planszę do nich.

Pozdrawiam,
Wehlen

wtorek, 28 listopada 2017

Kartki

Witajcie.

Jestem niesłowna. Miało być w weekend. Ale przyznaję się, że weekend zwyczajnie mi uciekł. Wiedziałam, że trzeba było go nie straszyć.

Więc tego. Kartki świąteczne. Część pierwsza, oby nie ostatnia. Quilling oczywiście. 

Najpierw kartka ze Świętą Rodziną. Znalazłą coś w ten deseń na pintereście. Ale coś mnie w znalezionym wzorze uwierało i poprawiłam kilka rzeczy.



Po drugie bombka. Znalazłam zastosowanie w końcu dla kleju z brokatem. Nawet mi się podoba. :-D


Przyznaję, że muszę poddać szybkiej weryfikacji część moich planów.  W tym rękodzielniczych. Mogę za to zapowiedzieć na czas najbliższy publikację jeszcze paru kartek i na pewno sakiewki (będę miała sporo czasu w pociągach na dłubanie).

Pozdrawiam, 
Wehlen

P.S. Muszę zawiesić treningi na siłowni. Jestem zła... :-(

piątek, 24 listopada 2017

Warsztaty

Witajcie!

Wiem, niedobrą kobietą jestem, bo milczę. Zły wilkołak i dalsze kajanie się, i w ogóle. ;-) 
Żyję ostatnio wariackim tempem. Wczoraj jak w końcu dotarłam do domu po niemal 12 godzinach ogłosiłam, że nie idę na trening (będę tego żałować, nawet nie wiem, czy dziewczyny zaczęły tańczyć na obcasach!), ale mnie rozłożyło. Dobrze, że dopiero na sam koniec tego szalonego okresu. Teraz mogę sobie pozwolić, żeby na kilka dni zwolnić, więc i tu powinno się pojawić coś więcej.

Miałam niedawno okazję pracować z fantastyczna młodzieżą, jaką są wolontariusze Fundacji Lęborskie Hospicjum Stacjonarne. Prowadziłam dla nich dwa razy warsztaty. Teoretycznie z metody quillingu, ale i inne techniki poszły w ruch przy robieniu kartek świątecznych. W trakcie warsztatów powstało około 50 kartek (!). 
Powiem Wam, że młodzież mamy fantastyczną. Radosną, pełną zapału do tworzenia rzeczy, do uczenia się technik i do pomagania innym. I niesamowicie zdolną!
A takie cuda potworzyli przez te dwa dni zajęć:







Pozdrawiam serdecznie.
Wehlen

P.S. Obiecuję konkretny post jeszcze w ten weekend!

wtorek, 31 października 2017

Ptapuga

Witajcie.

Znowu piszę w biegu, bo mam zaś więcej na głowie. Szkolę się, więc pół dnia mam pożarte. A uparłam się zamieścić pracę na piździernikowe kolorki. Trzecia rocznica zabawy. Początkowo chciałam dołączyć się do akcji robienia kompletu prac, ale jest jak jest. A jest wesoło. :-D

No dobra. Wybieram zestaw szarości i żółci, czyli nasze styczniowe diabelskie szarości. A żeby nie było za diabelsko, to łączę z jednym najsłodszych stworzeń na świecie (dopóki nie zacznie drzeć dzioba o 5 rano ;-) ), czyli papugą - nimfą.


Zawieszka do czegoś (chyba ją zaraz przypnę do piórnika, przynajmniej na razie). Papużka ścieg brick stitch, sztyletopiórko (no wkręciło mi się no) srebrne. Reszta elementów: co znalazłam w szufladkach.

Uciekam, bo muszę przed zajęciami jeszcze parę rzeczy ogarnąć. A! Jeszcze banner i karmienie żaby!

https://danutka38.blogspot.com/2017/10/3-urodziny-cyklicznych-kolorkow.html


Pozdrawiam, 
Wehlen

P.S. Czemu nie można zabrać robótki na szkolenie? :-(

piątek, 20 października 2017

Tupu tupu

Witajcie!

Życie moje stało się już chyba całkiem szalone. Pierwsza wersja tego posta powstała na zajęciach tańca.Druga powstawała nad kolacją na telefonie (ale umarła mi bateria). Więc trzecia powstaje nad kubkiem kawy. 
Wciąż męczę koraliki. Tym razem jest to wzór z typu "słodkie, że ojej", czyli kocie łapki.A że wciąż trzyma mnie mocno robienie kolczyków na sztyfcie, to te są takimi właśnie.
Te powstały jako pierwsze (niemal nienawidzę siebie za to połączenie kolor.ów, ale wygląda fajnie):


Te to już niejako z rozpędu po tych pierwszych:


I jeszcze fotka stadna:



Inktobera nie wrzucam, bo jestem trochę do tyłu. Stanęłam chwilowo przed wyborem: rysować albo spać. A że i tak mam ostatnio za mało snu, to wybór był oczywisty.

Pozdrawiam cieplutko,
Wehlen

czwartek, 12 października 2017

Liski

Witajcie!

Ostrzegam, że dzisiejszy wpis będzie trochę marudzący, bo koło mojego fotela leży puchaty kłębuszek nieszczęścia. Ale po kolei.

Najpierw rękodzieło.
Liski, bo moja chrześniaczka strasznie je ostatnio kocha. Powstały więc kolczyki i, z rozpędu, wisiorek do kompletu. To ma być prezent gwiazdkowy dla niej. Choć raz któryś prezent mam mocno przed czasem!

No więc tak: kolczyki:


Są na sztyftach, żeby panienka z gimnazjum mogła je spokojnie do szkoły nosić.

Do kompletu wisiorek:



I komplecik razem: 


Mam nadzieję, ze młoda fanka lisków będzie szczęśliwa. :-D

No i co z moim kłębuszkiem? Musiał solidnie wkurzyć kotkę, bo oberwał od niej. Ma uszkodzoną trzecią powiekę, dostaje antybiotyki i mamy nadzieję, ze żadne cholerstwo się nie przyplącze.

A teraz już całkiem niepoważnie: inktober trwa. Więc rysunków ciąg dalszy:

dzień szósty



dzień siódmy



dzień ósmy



dzień dziewiąty


dzień dziesiąty


dzień jedenasty


i dzień dwunasty (dzisiaj, znaczy się)



A teraz uciekam na tańce w nadziei, ze się nie spóźnię.
Pozdrawiam, 
Wehlen

P.S. Tak! Moi gracze siedzieli jak na szpilkach a nawet podskakiwali momentami. :-D Z resztą niedzielny chomik zombie jest winą moich graczy. Tak się kończy rozśmieszanie mistrza gry.

czwartek, 5 października 2017

Koty

Witajcie.

Czasami mam wrażenie, że ludzkość wróciła do czczenia kotów. Szczególnie, jak się okaże, że robisz jakieś kotki i nagle pojawia się masa próśb w typie "zrób mi". Przez ostatnie miesiące czarnych (serio, tylko i wyłącznie) kotów powstało kilka w różnych wariacjach (dodaj złoto, dodaj fiolet, a może biały). Uf... mam nadzieję, że to ciśnienie na czarne koty teraz trochę odpuści, bo jeszcze trochę i nie będę mogła na czarne koraliki patrzeć.

No to jest ich część (pozostałe od razu uciekły do nowych domków i nawet zdjęć im zrobić nie zdążyłam):






Inktober wciąż w ruchu. Choć nie wiem chwilowo, po co to sobie robię.

Dzień 3



Dzień 4



Dzień 5


Tyle na dziś. Ogarniam się i lecę tańczyć.
Pozdrawiam,
Wehlen

poniedziałek, 2 października 2017

Imperialny smok

Witajcie!
Ciągle sobie obiecuję, że będę regularnie i w ogóle. I to wiele rzeczy. Dłubać, rysować, publikować na blogu, ćwiczyć... No i w sumie z tego wszystkiego, to tylko latanie na siłownię mi wychodzi. Ja chyba sobie normalnie muszę przypominajki w telefon wrzucić.

To dzisiaj, z winy długiego mojego zamuła, post mocno zbiorczy. Na dobry początek smok. Znowu The Elder Scrolls. Smok - symbol Imperium Tamriel. Technika: brick stitch. Świetnie się nią bawię, więc będę z nią coraz więcej pracować. 




Co poza tym? Poza tym wracam do tańca, ale w nieco innej odsłonie, bo zapisałam się na zajęcia... Baletu. Jutro pierwsze spotkanie. Zobaczymy co z tego wyjdzie. :-D

Aktem terroru niemalże zostałam skłoniona do wzięcia udziału w akcji Inctober, czyli października pod znakiem rysunków tuszem. Codziennie jeden. Postanowiłam je dołączać do postów, co mi tam.A więc wczorajszy:



I dzisiejszy:



Udało mi się w końcu narysować foremną po całości postać (tak, zmora moja, czyli cycki i nogi zostały ogarnięte!).



Poza tym wciąż próbuję odrdzewieć jako Mistrz Gry. W sobotę zobaczymy, czy wciąż mam"to coś" przez co moim graczom zdarzało się siedzieć i obgryzać paznokcie z emocji. ;-)

No i w planie mam zainstalowanie w końcu tabletu na kompie i przypomnienie sobie, jak się rysowało komiksy.

Chyba tyle tego na dziś. I znowu obiecuję sobie, że będę regularnie...

Pozdrawiam, 
Wehlen

czwartek, 24 sierpnia 2017

Modraszek wieszczek

Witajcie!

Macie tak czasami, że coś za Wami jakiś czas łazi (lata) a nie macie odwagi, żeby zrobić? Za mną tak latały motyle naszyjniki. Aż dostałam kopniakiem w postaci sierpnia u Danusi. Postanowiłam w końcu złapać za narzędzia i stworzyć pierwszy (tak, dobrze czytacie) z nich. Na pierwszy ogień poszedł jeden z moich ulubieńców: modraszek wieszczek.

Foto: Internet


Śliczny, prawda? 

A tak wygląda wersja naszyjnikowa:



No i z bliska:




Jeszcze bliżej ;-)


Jak wynikło na początku, zgłaszam modraszka na zabawę u Danusi.Więc baner:

http://danutka38.blogspot.com/2017/08/cykliczne-kolorki-sierpien-2017.html

Pozdrawiam,
Wehlen

wtorek, 22 sierpnia 2017

Skarpetka

Witajcie!

Koniec wakacyjnego opierniczania się! Wracam z całą masą duperelków i zupełnie świeżych projektów.
Dalej pilnie uczę się szydełkowania. Tym razem miał być ścieg podstawowy z haftem krzyżykowym. A mi się popsuło etui na telefon... Złapałam więc najbardziej pasującą mi strukturą włóczkę i zrobiłam. A potem... Zmieniłam telefon. Skarpetka okazała się zasadniczo dobra, ale za krótka. Stąd czarny pasek u góry (nie chciałam, żeby mi się wyhaftowany już wzór rozjechał).



Wyhaftowany znaczek to symbol Ziemi z Gwiezdnych Wrót. 

Na koniec baner  

http://byranya.blogspot.com/2017/07/szydeko-tunezyjskie-zadanie-2-splot.html


Pozdrawiam, 
Wehlen

P.S. Nie byłabym sobą, gdybym się nie pochwaliła. Dostałam prezent od mojej chrzestnej córy. :-D


poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Tu! O tutaj!


Witajcie!

Raz jeszcze sięgam do grafiki Skyrima, by zrobić kawałek biżuterii. Znów znacznik z mapy. Tym razem znacznik miejsca, w którym jest ciąg dalszy bieżącego zadania. Kolczyki. Też były widoczne na zdjęciu stoiska.
Mam wrażenie, że coraz lepiej się tym bawię!






Pozdrawiam!
Wehlen

P.S. Skończyłam kurs. Zdałam egzamin. Jestem z siebie dumna, tym bardziej, że wygrałam z koszmarnym strachem przed samochodami. :-D

czwartek, 3 sierpnia 2017

Motylki

Witajcie!

Dziś krótko. Motylki. Widoczne były na stole na jarmarku. Mam tylko jedno ich zdjęcie, bo pofrunęły w świat. Ale wzór jest wdzięczny, więc będzie coś w rodzaju powtarzalności (no przecież jest tyle odmian motyli, a fantazja może dorzucić jeszcze kilka...). Motylki to jakiś taki wdzięczny temat jest...


Tak, wiem. Rozpisałam się niemiłosiernie. Ale mam za sobą strasznie ciężki tydzień. Jeszcze tylko jutro i z głowy. Będę mogła wracać do normy.

Pozdrawiam,
Wehlen

P.S. Ja chyba posty związane z zabawami będę wrzucać jako całkiem dodatkowe, jak tak dalej pójdzie ^^'

poniedziałek, 31 lipca 2017

Kubranko

Witajcie!

Ja wiem, że miały być biżutki widoczne na zdjęciu zbiorczym i inne powstałe w trakcie jarmarku, ale w końcu miałam czas usiąść z szydełkiem. Tunezyjskim dokładniej. No i w sumie robótka jest skutkiem jarmarku.
Jak widać, na pasku bocznym, postanowiłam wziąć udział we wspólnej nauce szydełka tunezyjskiego. Pierwszym zadaniem jest prostokąt. I w sumie na początku chciałam pójść na totalną łatwiznę i zrobić podkładkę pod kubek na stół roboczy. Ale tak fajnie mi się dłubało, że wkrótce zrobiło się za duże. Popatrzyłam wtedy na mój stalowy kubek, który mi na jarmarku poparzył łapki (odruchowo złapałam jak ceramikę z kawą w środku...) i postanowiłam zrobić kubeczkowe ubranko.

Najpierw zdjęcie w trakcie:



A tak wygląda gotowe ubranko. 



I ubrany kubełek.



Na koniec dodaję baner, lecę dorzucić linka i spadam na rower. :-D

 
https://beva-handmade.blogspot.com/2017/06/szydeko-tunezyjskie-dla-poczatkujacych.html

Pozdrawiam, 
Wehlen

P.S. W następnym, poście już obiecuję biżuterię... Serio!

wtorek, 25 lipca 2017

Jarmark! Czyli zbieranie nowych doświadczeń

Witajcie!

Ten wpis miał być wczoraj, ale przyznaję się, że musiałam odespać weekend... Praca od samego rana do wieczora na jarmarku przy świrującej pogodzie wykończyła mnie bardziej niż się spodziewałam.

Cała zabawa zaczęła się w piątek. O 7 rano. Dostałyśmy (bo miałam wspólne stoisko ze znajomą) miejscówkę w fajnym miejscu (na moście na deptaku) z bardzo sympatycznymi ludźmi po prawej i lewej. Stoisko jednak rozstawione miałyśmy dopiero po 9, bo musiałyśmy poczekać na namiot. W ulewie... Tak jarmark wygląda w dzień rozpoczęcia z samego rana:




W końcu udało się nam rozstawić, i schować przed ulewą już w naszym namiocie (na szczęście sąsiedzi nasi dali nam wcześniej schować się u nich). Więc w końcu nasze stoisko wyglądało tak:


I zbliżenie na moją część: 



Tak, wiem, na tym zdjęciu macie zapowiedź kilka najbliższych wpisów...
Ale co jeszcze? Wpadła znajoma, która wie, że tworzę, sama tworzy i przyszłą powymieniać się technikami.

Sobota była dla nas bardziej łaskawa. Choć dla odmiany zaatakowała upałem. Ale to był dzień już w pełni rozkręconego jarmarku. Zaczął się wizyta fascynującej pani. Starszej, ubranej nieco nietypowo, z włosami pofarbowanymi na czarno, nieco rozwianymi. Podeszła ze słowami "Ja chciałam życzyć pani udanego dnia i dobrego handlu!" i poszła. Po paru metrach cofnęła się ze słowami "bo ja wróżką jestem i pomyślałam, że szczęście przyniosę". Cóż mi zostało... Podziękowałam.
W miarę regularnie przechodziło to, co na jarmarku kocham chyba najbardziej (mam jakąś obsesję na punkcie bębnów), czyli miejscowy zespół Tremolo:



Z ludzi fascynujących, była starsza pani, która poprosiła o szybki kurs haftowania koralikami. Zachwycona wyjaśniłam wszystko co mogłam i pokazałam, jak robię wisior (nie ma go zna zdjęciach, dłubałam go cały weekend i do jego premiery jeszcze trochę czasu). 

W niedzielę już ruch był mniejszy i pogoda mniej agresywna. Choć już byłam dwoma poprzednimi dniami wykończona. I powiedzmy sobie szczerze, przeziębiona po piątku. Ale i tak było trochę ludzi, dla których warto było siedzieć. Panie, które przyszły pogadać, bo widzą bardzo drobiazgowe rękodzieło. Mili ludzie, którzy dzień wcześniej kupili moją biżuterię i pani przyszła pochwalić, że świetnie się nosi, bo miała na sobie...

Ogólnie jarmark ogłaszam udanym i jeśli się da, będę stać za rok. Mam nawet pomysł, jak to nieco rozszerzyć. Ale zobaczymy. W każdym razie mam dużo nowych doświadczeń i sporo zapały do dalszej pracy dzięki bezpośredniemu kontaktowi z odbiorcą. :-D

Mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłam!
Pozdrawiam, 
Wehlen

P.S. Pisałam o przemyśleniach odnośnie bloga. Tak, na pewno posty będą regularnie dwa razy w tygodniu. W tym albo raz w miesiącu, albo co dwa tygodnie (chyba to drugie jest bardziej prawdopodobne) takie prace jak niedawny smok, czyli związane z innymi moimi pasjami. Pasuje? ;-)